Jutro w Toruniu,
Kto nie skacze ten z policji, kto z Torunia niech podniesie rękę... Przed chwilą spontanicznie podjęłam decyzję, że jutro pojawię się w Toruniu w wiadomym celu. Zrozumiałam już dobitnie, że mama mnie nie kocha i nie doda mi otuchy swoim towarzystwem. Niby ciągle deklaruje chęć, lecz gdy wymieniam konkretne terminy, więcej, gdy konkretny termin nastaje, ona nagle dochodzi do wniosku, że nie, że nie warto i w ogóle po co jej głowę zawracam. Jeszcze przy tym przybiera taki cierpiętniczy głos, który ma mnie skłonić do tego bym nie wywierała na niej presji - brrrrrrrrrrr! doprowadzając mnie tym samym do białej gorączki. Później się dziwi i ma mnóstwo pretensji o to, że nie mam ochoty wyszukiwać ogłoszeń. W jakim celu?! - ja się pytam, ani mnie to bawi, ani ciekawi, a do znalezienia stancji tez to z pewnością nie prowadzi. Kobieto, puchu marny, TY wietrzna istoto! Ojciec jest już wyraźnie poddenerwowany tym, że nastała połowa sierpnia, a ja w dalszym ciągu mam zapewnioną stancję sub Iove frigido (że tez kiedys mnie bawiło wkuwanie takich sentencyjek), więc od czasu do czasu zaznacza swoje niezadowolenie drobnymi warknięciami, które oczywiście z dnia na dzień ewoluują w bardziej zorganizowane wypowiedzi i żale. Jako, że od dłuższego czasu nie odzywa się do mamy, wszystko to jest kierowane w formie skupionej niczym wiązka laserowa w moją stronę. Nie mam zatem wyboru, muszę wziąć sprawy w swoje ręce. Mam nadzieję, że kobita, do której dzwoniłam w piątek nadal nie znalazła chętnego, bo to była najlepsza oferta ze wszystkich dotąd przeglądanych. 15 minut piechotą na wydział, 15 minut do starówki, 2 pokoje i balkon, wszystko w pełni wyposażone i umeblowane, opłaty zamykają się w kwocie 1200 złotych. Chociaż z drugiej strony, skoro nie znalazła, to trochę dziwne, coś musi być nie tak! Oczywiście bez współlokatorki się nie obejdzie, ale już własciwie nie wzbudza to we mnie emocji. Jestem na wygranej pozycji, to ja wybieram, a nie na odwrót. Najchętniej dobrałabym sobie jakiegoś studenta od 3 roku wzwyż, ale cóż... :> No nie można i już. Chyba najlepszym rozwiązaniem będzie jakieś kujonidło, chociaż one też potrafią mieć dziwne akcje... hmm a jak pewnego dnia znajdę ją z głową w piekarniku, bo dostała gorszą ocenę? Ludziom nie można ufać:/ No nic, kogos dobrać trzeba, najwyżej jakieś czujniki gazu zainstaluję:P To jak, nikogo nie będzie jutro w Toruniu? Cwane lisy, nie odzywają się...