Ovo je Balkan - piątkowa noc.
Powiedzmy, że juz nie pamiętam tego, co pisałam dwa filmy z Alanem Rickmanem temu i przejdzmy do rzeczy. Muszę na bieżąco korygować moje plany co do wakacji albowiem moje lenistwo skutecznie uniemożliwia mi realizację choćby 1/10 z tego co sobie umyślę i uradzę. Myślę, że powinnam wystąpić do ZUSu o przyznanie renty z tego tytułu, ale może kiedy indziej się nad tym głębiej zastanowię. Zużyty żart.
Pamiętacie, jak ostatnio rzucałam Bałkanami? Wszystko to wydawało się jedynie nie mającymi nic wspólnego z rzeczywistością pogróżkami. Na szczęście bywa w życiu i tak, że groźby zostają spełnione. Po tym, co stało się z moimi Czechami i dziesiątkami innych wypraw, które planowałam publicznie, boje się pisać cokolwiek o Bałkanach. Może napiszę tylko tyle, że idzie ku dobremu i mam nadzieję, że pulchne blondyneczki wpisują się w czarnogórskie kanony piękna. Już żem za dużo powiedziała. Mimo wszystko to taki przyjemny temat... Taki przyjemny, a jakoś temat mi się urwał, dobra, nieważne. W każdym razie to właśnie w te wakacje znajdę sobie męża. Tak postanowiłam. Nie żeby się od razu wychodzić za mąż czy jako kto woli żenić, ale może powoli zacząć kłaść fundamenty pod przyszłą rodzinę, wziąźć kredyt hipoteczny (to modne ostatni, nie?) i tak dalej, znamy te historie. Zastanawiam się tylko jakiego tego muża brać...Czy takiego podstarzałego czy może tylko pod 30. Ciężka sprawa, za podstarzałymi przemawia to, że są zdecydowani, cyniczni - teraz będzie ryzykowne stwierdzenie - ustawieni, doświedczeni, nieczuli, sarkastyczni, pociągający, ale jednocześnie ciężko ich nakłonić do ślubu, przeważnie mają już dzieci w moim wieku, szybko umierają, mają żylaki, hemoroidy, problemy z prostatą, w najmniej odpowiednich momentach dostają zawału i nigdy nie byliby goścmi niedzielnego obiadu w moim domu. Trzydziestolatkowie natomiast jak na mój gust mają w sobie zbyt dużo naiwności jeszcze, potrafią być tkliwi i nieopanowani, a przecież wystarczy, że ja jestem emocjonalnie rozchwiana, no i trzydziestolatkowie będą mieli więcej okazji do zdrady niźli ci bliżej nieokreśleni podstarzali panowie. No dobrze, ale co przemawia za tymi naszymi trzydziestolatkami? Śmierć, która potencjalnie zastanie ich dopiero, gdy odchowają dzieci, akceptacja moich rodziców, jakaś krztyna doświadczenia... coś kiepsko ten bilans mi wychodzi, ale i tak wiadomo, że w ogólnym rozrachunku jeśli chodzi o małżeństwo wygrywają oni 1:0 z podstarzałymi panami. Podstarzali panowie natomiast nokautują trzydziestolatków jeśli chodzi o romanse. Szkoda tylko, że romanse nie do końca są zgodne z moją doktryną. Chociaż więcej w tym rachunku zysków i strat niźli rzeczywistego trzymania się zasad. Gdybym to ja wiedziała na czym stoję... Wishful thinking jak to powiedziałby 4L4\3K <3 <3 <3 Się czegoś nauczyłam z pobytu na forach dla "alanoholiczek":>
Jako pierwszy film obejrzałam "Nieprawdopodobną historię" (An awfully big adventure), film właściwie niesmaczny, ale z racji tego, że miałam tylko napisy w języku angielskim, może straciłam okazję do poznania całej głębi tegoż arcydzieła. Mnóstwo pedałów, nieoczekiwanych zwrotów akcji, tak, że nawet człowiek nie zdąży zorientować się, kiedy ma zasłonić oczy, ewentualnie wyprosić rodziców z pokoju. Ogólny morał tego filmu jest jakże aktualny, mianowicie nie należy sypiać ze starszymi mężczyznami, gdyż mogą się oni okazać naszymi ojcami. Obleśne, nieprawdaż? Ale Alan prezentował się wyjątkowo dobrze, o tak...
Jako drugą pozycję wybrałam film "Nobel son", a to z racji takiej, że Alan Rickman miał tam mieć liczne sceny łóżkowe. W gruncie rzeczy scen było niewiele, a już na pewno nie łóżkowych, bo wszystko działo się na biurku. Ogólnie film nie wiadomo czy to komedia czy tragedia, a może horror. Kino klasy C. Szkoda transferu.
Jest 4 nad ranem, nie biorę odpowiedzialności za to co zamieszczam...