O konfrontacji z rzeczywistością.
Obowiązek, obowiązkiem, po maturze musi być notka.
Czuję się głupia i mam psychodeliczny nastrój. Leżę rozłożona na łopatki, a nade mną stoją zwycięzcy. Małoapetyczne, lecz pewne siebie dziewczęta w okularach, które w pierwszym spojrzeniu na człowieka nieufnie mrużą oczy by upewnić się o swojej wyższej pozycji intelektualnej. Dziewczęta te wiedzą co to samodyscyplina. Kiedy trzeba uczą się historii i znają odpowiedź na pytanie o sytuację geopolityczną Czarnogóry. Dostają się na wymarzone kierunki studiów, są młode, prężne, odważne, bezczelne. Zostają znanymi dziennikarkami, biorą udział w głośnych rozprawach sądowych. Ich życie to seks w wielkim mieście i klub szalonych dziewic. Trudno mi pogodzić się ze świadomością, że jest to równoległa czasoprzestrzeń, która nigdy nie będzie dla mnie dostępną. 80%! Już prędzej zostanę baletnicą! W Moskwie!
Tematy - banalne. Wniosek - progi będą wysokie. Moje przewidywania - totalne dno.
Ja chcę na UW! Pragnę! Matkę tanio sprzedam! (Debilny żart, przepraszam Mamo)
Było się uczyć przez te 3 lata, a nie pajacować!
Idę spać, za mną 2 nieprzespane noce. Po trzeciej będę nieśmiertelna.
Brak poparcia w społeczeństwie.