Byleby coś napisać.
Wygrałam 110 złotych w "Graniu na śniadanie". Kto widział, ten niech wie, że to z moich ust padło "Japonia przy dwójce". Przydałoby się jeszcze jakieś 2 890 złotych... Podjęłabym się jakiejś pracy, ale odnoszę wrażenie, że "w tym kraju nie ma pracy dla ludzi z moim wykształceniem". Chodzi mi o posadę na kasie w jakiejś Biedronce czy w Realu... Jakieś układanie czegoś, pilnowanie czegoś, psucie czegoś... składanie długopisów? Hmm... głaskanie po ręce? Noszenie kapci? Obliczanie delty? Jest popyt na takie usługi?
Atmosfera w domu rzednie. Kto wie, może zdam maturę.