Jezu, jak się cieszę!
Mam chwilę nierozdysponowanego czasu, więc napiszę. Mam spotkanie z psiapsiółeczkami. Wbrew mojej woli, zgodnie z wolą mojej arcyuprzejmości i nieasertywności. Nie wiem jak to przeżyję czy w ogóle, więc zawczasu żegnam się z wami. Bowiem nawet jeśli wrócę, będę już innym człowiekiem. Nieważne. Temat mi się urwał. Poza tym dodam, że w niedzielę jadę na obiad do dziadka... Niezła kaszana..
Aaaale mnie ojciec zrobił na szaro! Zmienił zamki od biura! Cwaniak...