Wiem, wiem...
Powiem wam jaki jest problem z aktorami. Otóż, widząc ich na ekranie kobiety wariują, ich ciała pograżają się w gorączce a umysły odpływają w perwersyjnych wizjach, ale tak naprawdę, gdyby spotkały danego delikwenta, dla którego na każdym seansie porzucają męża, dzieci i psa, to prawdopodobnie, po krótkiej rozmowie odeszłyby co najmniej znudzone jeśli nie poważnie zirytowane. I w tym cała perfidia, że choć niejeden z nich ma nos złamany i zeza takiego, że nie wiadomo, w które oko patrzeć, to mimo wszystko padamy jak muchy na ich widok. Straszna to pułapka tym bardziej, że większość z nich to geje i lewicujące eunuchy domagające się równouprawnienia i wolności dla wielorybów. Aktorski kunszt to straszna siła! Tak sobie przynajmniej tłumaczę, bo co mi innego pozostało. Ja wiem, że wszyscy to wiedzą, ale tak od czasu do czasu muszę się wtrącić z moimi refleksjami na temat życia. Z racji tego, że obecnie mam trochę więcej wolnego czasu i kończę z fejsbukiem, możecie się spodziewać istnej eksplozji życiowych mądrości.
Dodaj komentarz