O bibliografii, której nie ma, o oczach...
To jest jakiś kiepski serial telewizyjny typu "W11". Od godziny siedzę gapiąc się w laptopa i próbuję stworzyć choćby szczątki mojej bibliografii. Nie idzie mi w żadną stronę. Obejrzałam już "Sarę", obejrzałam 3 odcinki "Family guy", wypiłam dwie herbaty. Siedzę na tym moim średnio wygodnym krześle obrotowym i nasłuchuję (nawet nie to, że z własnej woli) rozmowy mojego brata (tego większego degenerata) z jego nową miłością. Żal mi tyłek ściska. Coś tam wygraża, że kogos zabije przy czym używa do tego takiej retoryki z kiepskich filmów gangsterskich, typu "M jak miłość". "Pożałuje, pożałuje, przyjdę tam, przywiążę go do drzewa i zapłaci za wszystkie Twoje przykrości." Nie, to właściwie nie oddaje esencji tych jego pogróżek. Jeszcze ta jego modulacja głosem...
Nasza nowa love jest chyba z innego miasta... Pewno poznali się na portalu randkowym (Dobry Boże, powiedz, że mnie adoptowali!)Gadają przez telefon codziennie po kilka godzin, a ja oczywiście staję się przymusowym słuchaczem tych ich żenujących pogawędek. Teraz rozmowa jakby wskazuje, że ona ma dzieciaka. No ładnie Daruś, ja zawsze wiedziałam, że Ciebie kręcą mamusie! Już chyba wolałam odgłosy miłości. Nie mogę słuchać tego świra! Trzeba się stąd wyprowadzać, najlepiej do Naglad. Szkopuł jednak w tym, że w Nagladach ostatnio źle się dzieje. Nie chce mi się o tym pisać. Właściwie to wszędzie się źle dzieje (oprócz rozkwitającej miłości Dariusza do tej jakiejś panny z dzieckiem) tu w domu, tam w Nagladach, w mojej głowie. Wykasowałam ... Ja pitole! Planuje potajemny ślub! Dobry Boże, nie przypuszczałam, że od alkoholu mózg może ulec aż takiej degradacji! Wiecie co... muszę się od tego odciąć. Zdać tą przeklętą maturę i odciąc się od dotychczasowego życia. Ja wiem, że brzmię mniej więcej jak mój brat, jak smród, który dostał po tyłku i się odgraża, że ucieknie z domu, ale w mojej opinii z tej rodziny już nic nie zostało i wszystkim będzie lżej jeśli nikt nie będzie się łudził. Stało się zatem faktem: jestem dzieckiem z rozbitej rodziny. Nie pozostaje mi już nic innego jak puścić się ze starszym panem na jego jachcie podczas rejsu po jednym z mazurskich jezior. Ahoj! Prawda, że nikt normalny by mnie nie chciał? Prawda. Teraz czeka mnie szereg przypadkowych znajomości ze starszymi mężczyznami, a później... Nie wiem właściwie co się dzieje z takimi lafiryndami od przygodnego seksu po tym jak tracą termin przydatności. Jest w ogóle jakieś miejsce składowania takich zużytych kobiet? A może ja już nie mam racji bytu? Nie tak miało wyglądać moje życie.
Mamusia gdzieś poszła. Była poddenerwowana, może trapiona jakimś bólem. Wydarła się na mnie i wyszła z domu. Nie wiem co i gdzie może robić kobieta w jej wieku poza domem. Może poszła do swojego gacha... Czy to możliwe żeby wszyscy byli aż tak cyniczni? Mamusiu, boli mnie główka, gdzie jesteś...
Dodaj komentarz